Kalendarz ogrodnika - Luty w ogrodzie, czyli zimowe last minute
Powoli zaczynamy przygotowywać się do sezonu... Ale spokojnie, bez szaleństw - w końcu to nie wyprzedaże w centrum handlowym! I chociaż dzień staje się dłuższy o prawie 2 godziny, to zazwyczaj luty jest najmroźniejszym miesiącem w roku.
I ponownie - jak w minionych zimowych miesiącach - doglądamy naszego zielonego królestwa. Według ludowych przepowiedni, jeśli luty jest mroźny - zima będzie krótka, a jeśli mokry i ciepły - wiosna będzie się ociągać jak nastolatek z porannym wstawaniem.
Sprawdzamy czy nie trzeba ponownie zabielać pni drzew - bo wapno mogło zostać zmyte przez kapryśną pogodę. Na ogrodach pojawiają się zające, które urządzają sobie prawdziwe all-you-can-eat party. Mamy trzy rozwiązania: osłonki, środki odstraszające, lub... maści przyspieszające gojenie ran.
Rozpoczynamy przycinanie krzewów i drzew owocowych - to taki zimowy fryzjer dla naszego ogrodu. Pod nóż w pierwszej kolejności idą maliny, agrest i porzeczki oraz grusze i jabłonie. Cięcie wykonujemy z chirurgiczną precyzją, a rany smarujemy maściami gojącymi. Bez odpowiedniego cięcia rośliny będą rosły jak nastoletnie włosy - w każdą możliwą stronę.
Odmładzamy starsze egzemplarze - w końcu lifting należy się nie tylko ludziom! Przy bezmroźnej pogodzie możemy rozpocząć cięcie krzewów kwitnących latem.
Iglaki - jeżeli odmarznie ziemia, możemy je nawieźć nawozem wieloskładnikowym. To jak witaminowy koktajl, tylko dla roślin.
Na trawnikach z zalegającą wodą przeprowadzamy widłowy drenaż - czyli robimy im akupunkturę ogrodową.
Rozsady na parapetach przypominają nam, że natura znów zatacza swoje koło - jak karuzela w wesołym miasteczku, tylko znacznie wolniej.
A może na koniec coś dla poszukiwaczy nowych wyzwań? Uprawa grzybni w domu to świetny pomysł - to jak posiadanie własnej, miniaturowej dżungli, tylko że z grzybami. Gotowe zestawy do uprawy pieczarek są tak proste w obsłudze, że prawie same się uprawiają - wystarczy je podlewać i czekać na efekty!