Ogród dla zapracowanych. Część I
Rozmawiając z klientami o zakupie i wyborze roślin często słyszymy stwierdzenie "potrzebuję rośliny najlepiej takiej przy której nic nie trzeba robić". Każdy doświadczony ogrodnik wie, że w ogrodzie trzeba się napracować, ale ta praca to przecież przyjemność. Nie ma jednak czegoś z niczego. Mimo tego nasze wieloletnie doświadczenie uczy nas, że można wybrać takie rośliny i rozwiązania do naszego ogrodu, które ograniczą w nim pracę. Zamiast pielić czy grabić można przecież usiąść w naszym zielonym kąciku z książką i po prostu się zrelaksować.
Co uprawiać w ogrodzie gdy nie mamy czasu?
Większość z osób zaczynających przygodę z ogrodem z pewnością, podobnie jak ja, jest przerażona. Obawy wywołuje nie tylko ogrom pracy ale też znikoma wiedza i ogromny wybór rodzaju roślin i akcesoriów w sklepach. Jak sobie więc z tym poradzić, gdy stawiamy pierwsze kroki jako ogrodnicy lub po prostu mamy mało czasu na pielęgnację ogrodu? Postaram się przedstawić kilka rad z własnego doświadczenia. Oczywiście są one subiektywnymi rozwiązaniami, ale mam nadzieję, że każdy znajdzie coś dla siebie.
Trawnik - nieodłączny element ogrodu
Wiele osób uważa, że aby uniknąć dużej ilości zajęć w ogrodzie wystarczy posiać trawę. Nic bardziej mylnego. Według mnie trawnik, jeżeli ma być soczyście zielony, idealnie przycięty i niezachwaszczony, jest jedną z najbardziej pracochłonnych części ogrodu. Ciężko jednak z niego zrezygnować, można natomiast wprowadzić kilka ułatwień. Jeżeli możemy dopasujmy jego wielkość do kosiarki jaką posiadamy lub na jaką nas stać i do naszych możliwości czasowych. Jeżeli wiosną, kiedy intensywność wzrostu naszego trawnika jest największa, nie będziemy mieć czasu na skoszenie go raz w tygodniu, to nici z gęstej murawy. Aby nie panoszyły się na nim chwasty trawnik musi być nawożony - nie jest to czynność pracochłonna, trzeba jednak o niej pamiętać. Nawozy pomagają trawie pozbyć się m.in mchu, zagęszczają ją i dbają o piękny kolor.
Jeżeli w ogrodzie pojawia się problem z kretami, od razu radzę zerwać murawę i założyć trawnik od nowa z wykorzystaniem siatki na krety! W moim przypadku świeżutki nowy trawnik bez siatki w ciągu miesiąca zamienił się w pole bitwy. Więcej było na nim placków ziemi po kopcach niż trawy. Wyglądał jak zaminowany - taki widok każdego ogrodnika może przyprawić o białą gorączkę. W efekcie trawnik w moim ogrodzie trzeba było założyć jeszcze raz, kładąc plastikową siatkę i przysypując ją 10 cm warstwą ziemi. Uniemożliwia to kretom przebicie się i pozostawienie nam "ukochanych" kopczyków ziemi.
Prosta metoda na łatwe koszenie trawnika
Im prostszy kształt trawnika tym lepiej dla koszącego. Jeżeli koszenie trawy ma być szybkie, łatwe i przyjemne to nie sadźmy na jego środku drzewek, krzewów i do tego w kilku miejscach. Koszenie bardziej przypomina wtedy "slalom gigant" niż dbanie o ogród. Każde ominięcie przeszkody kosiarką, szczególnie jeżeli jest duża i co gorsza bez napędu wydłuża czas koszenia i zwiększa nasze zmęczenie. Rabaty z roślinami skupmy w grupach. Oczywiście, jeżeli lubimy solitery, zadbajmy aby wokół nich łatwo można było wykosić trawę. Jeżeli będziemy musieli po koszeniu kosiarką używać dodatkowych nożyc do trudno dostępnych miejsc na pewno nie będzie nam się chciało często tego robić i w efekcie pod drzewami i krzewami będziemy mieć mały "busz".
Przy rabatach zastosujmy więc część najazdową - tak aby można było najechać kołem kosiarki i skosić całą powierzchnię trawnika. Można wykorzystać do tego plastikowe palisady z najazdem lub np. ułożyć najazd z kostki granitowej. Należy również pamiętać,, że trawa jest ekspansywna i będzie próbowała przerastać na rabatę, a palisada jej nie powstrzyma. Dlatego zaraz przy palisadzie warto wkopać ograniczniki do trawy co znacznie ograniczy w przyszłości plewienie rabat. Można wykorzystać obrzeża trawnikowe, które także świetnie oddzielą trawnik od innego podłoża. W przypadku trawnika w stylu angielskim, oprócz nawożenia jego utrzymanie wymaga również: grabienia (szczególnie wczesną wiosną), napowietrzania (do tego służą aeratory) oraz podlewania (w upalnie dni nawet dwa razy dziennie - szczególnie na piaszczystych podłożach). Podlewanie można znacznie ograniczyć stosując przy zakładaniu trawnika hydrożel - zmieszany z ziemią oddaje wilgoć korzeniom trawy.
Sztuczna trawa - czy to ma sens?
Jak widać więc utrzymanie trawników to nie taka prosta sprawa. Te wszystkie czynności można zupełnie wyeliminować stosując sztuczną trawę. To rozwiązanie ograniczy jego pielęgnację praktycznie do minimum. Wymaga jednak stworzenia odpowiedniego podłoża i drenażu. Oczywiście przy dużej powierzchni będzie to także duży koszt. Takie rozwiązanie można spotkać często w hotelowych ogrodach - wyglądem przypomina prawdziwą trawę. Sprawdza się ono również w przypadku balkonów i tarasów. Ale czy we własnym ogrodzie chcemy mieć taką ilość sztucznego tworzywa? My jednak stawiamy na naturalność. W następnej części postaram się doradzić jakie rośliny nie sprawią nam dużo problemów.
Zobacz również część II serii Ogrodu dla zapracowanych "Sadzimy trawy"