Mszyce - nasz wróg nr jeden.
Mszyce...
Oj jak my nie lubimy tego paskudztwa.
Stanowią bowiem zagrożenie dla wszystkich roślin w naszym ogrodzie. Jeżeli się już pojawią, to zwykle robią to masowo i zawsze są niespodziewanymi i nieproszonymi gośćmi. Te drobne owady ssące, pomimo maleńkiego rozmiaru, są niezwykle niebezpieczne. Wysysają soki z roślin i ranią je. Rośliny wtedy przestają się rozwijać, a ich wzrost zostaje gwałtownie zahamowany. Rośliny się deformują. Liście się wyginają i w rezultacie odpadają. Takie osłabienie prowadzi również do zwiększenia podatności na ataki różnych groźnych wirusów. Mszyce tworzą kleistą substancję, która z kolei przyciąga głodne mrówki. W tym wypadku mrówki nie są naszymi sprzymierzeńcami, ponieważ ta produkcja miodu spadziowego jest im na rękę (żywią się nią).Na spadzi szybko rozwijają się grzyby sadzakowe utrudniając roślinie fotosyntezę.
Mszyce najbardziej lubują się w młodych soczystych pędach jak i również w pąkach i otwartych kwiatostanach. Rozmiar tych pasożytów jest najczęściej uzależniony od rośliny, której sokami się żywią. Osiągają od 2 do 5 mm, a ich barwa jest zmienna - od bieli, żółci, róż, brąz do koloru czarnego. Rozmnażają się w błyskawicznym tempie, w ciągu sezonu wydając na świat kilkanaście pokoleń nowych szkodników. Niestety, liczne gatunki mszyc, przenoszą się z rośliny na roślinę.
Oto co proponuje w przypadku inwazji mszyc (ponieważ jestem zwolenniczką naturalnych metod walki ze szkodnikami, są to tylko i wyłącznie ekologiczne sposoby):
Najpierw pooglądajmy dokładnie rośliny znajdujące się na obrzeżach naszego ogrodu. Mszyce w końcu skądś się pojawiają. Bywa, że od sąsiada, ale bywa i tak, że pasą się swobodnie na chwastach znajdujących się w zacisznych zakamarkach ogrodu. Naszego ogrodu. Wycinamy chwasty regularnie.
Warto zasadzić w ogrodzie mięte, ponieważ mszyce nie lubią jej zapachu i wolą się trzymać od niej z daleka. Podobne działanie wykazuje lawenda. Między grządki warzywne wsadzamy czosnek, bo również znakomicie odstrasza.
Dobrze jeśli w ogrodzie jest dużo roślin kwitnących - wabią one pożyteczne owady, dla których mszyce są sycącym pożywieniem.
co do samych roztworów i wywarów...
Można zmywać je silnym strumieniem wody i opryskiwać roztworem potasowego mydła organicznego. (2-3 łyżki mydła na 1 litr wody).
W przypadku, gdy mszyce żerują na roślinach owocowych i warzywach nie radzę stosować gotowych środków zawierających chemię. Może po prostu zróbmy wywar z rabarbaru i opryskajmy nim rośliny (przepis - 1 kg liści i ogonków tniemy i zalewamy wodą , a następnie dobrowadzamy do wrzenia i gotujemy. Wywar gotowy). Podobne wywary możemy uzyskać używając pokrzywę, krwawnik, rumianek, oraz wyciąg z czosnku czy cebuli. Taki domowy środek należy zużyć bezpośrednio po przygotowaniu, żeby nie stracił swoich właściwości.
Sprawdzony sposób - to oprysk szarym mydłem. 200 g szarego mydła rozpuszczamy w 1 litrze ciepłej wody. Tyle.
Rośliny opryskujemy wieczorami, żeby nie szkodzić np pożytecznym pszczołom.
Naturalne wywary i opryski mają jeszcze jeden dość istotny plus - nie można ich przedawkować, więc nie żałujmy ich sobie. Są takie, nieszkodliwe, ekologiczne i proste w wykonaniu.
Ogrodniczka P.